Sesja zdjęciowa w lawendowym polu o poranku to niezapomniane przeżycie.
Kiedy wyruszaliśmy z Krakowa miasto było jeszcze pogrążone w głębokich mrokach. Droga minęła szybko, wszak o tej porze korków brak. Gdy zajechaliśmy na pole jedynymi osobami poza nami była ekipa filmowców.
Nie wchodziliśmy sobie w drogę i każdy pracował w spokoju. Nad kwiatami lawendy latały leniwie owady, dopiero budzące się do życia. Udaliśmy się na pagórek i zaczęła się przygoda. Nie trzeba było długo czekać, żeby promienie słońca zaczęły tańcować na kwiatach i twarzach. Ciepło,spokój i kreatywność wzięły górę nad naszym niewyspaniem.
Nim zdarzyliśmy się obejrzeć za nimi były już zdjęcia w 3 stylizacjach, zrobiła się 6:00 i pole zaludniło się fotografami i modelami. Jeszcze 1,5h powrotu do miasta podczas godziny szczytu i w domu. To była cudowna sesja zdjęciowa w lawendowym polu którą zapamiętam na długo. Zapach lawendy pozostał we mnie jeszcze przez dłuższy czas 🙂